Czy sprzątanie z dzieckiem jest możliwe?
Opiekujesz się dzieckiem, a w domu bałagan? Nie ma się czego wstydzić, coraz więcej matek trzyma się zasady, że czas spędzony z dzieckiem jest o wiele cenniejszy niż lśniący dom. Czasami jednak trzeba coś najzwyczajniej w świecie ogarnąć. Nie wiem jak Ciebie, ale mnie bałagan nieco denerwuje. Być może podobnie jak ja zastanawiałaś się, czy sprzątanie z dzieckiem jest w ogóle możliwe?
Skoro czasami jest to konieczne, musi być i możliwe. 🙂 Z tego względu zaczęłam szukać rozwiązań, dzięki którym będę mogła wykonać obowiązki domowe bez wyrzutów sumienia. Każdego dnia staram się zaangażować moją córkę w jedną czynność związaną z dbaniem o dom.
Chciałabym więc podzielić się z Tobą moimi sposobami. Dzielą się one na dwie kategorie. Pierwsza to zaangażowanie bezpośrednie. Są to proste czynności, w których dziecko może mi pomóc. Zaangażowanie pośrednie to, innymi słowy, nieprzeszkadzanie. 🙂 Polega na wymyśleniu dziecku zabawy związanej z tym, co muszę zrobić.
Trzy minuty i posprzątane
Zazdroszczę osobom, które mają nawyk odkładania rzeczy na swoje miejsce. Ja mam z tym spory problem. Mój mąż jeszcze większy. A córka? Szkoda gadać! 🙂 W naszym domu był więc wieczny rozgardiasz. Ostatnio udało nam się nieco opanować sytuację.
Wszystko dzięki zabawie w “trzy minuty”. Jest to swego rodzaju wyścig. Do udziału można zaangażować nie tylko dzieci, ale i wszystkich domowników. Zasady są bardzo proste. Na zegarze kuchennym nastawiam alarm na za 3 minuty. Czas start!
Teraz każdy musi znaleźć jak najwięcej przedmiotów, które są w nieodpowiednim miejscu i odłożyć je tam, gdzie powinny się znajdować. Przy odkładaniu, należy krzyknąć “Pierwsza rzecz!”, “Druga rzecz!”. Wygrywa ten, komu uda się uprzątnąć największą ilość rzeczy.
Żywioły
Kiedy muszę odkurzyć i umyć podłogę, opowiadam historię o żywiołach. Mówię dziecku, że za chwilę do naszego domu zbliży się potężny huragan (pokazuję odkurzacz), który zmiecie z powierzchni ziemi wszystko, co napotka. Nic, co znajduje się na podłodze, nie jest bezpieczne.
Wspólnie podnosimy i zbieramy wszystkie rzeczy z dywanów, płytek i paneli. Kiedy widzę, że na podłodze nie ma już niczego, co odkurzacz mógłby zjeść, zaczynam odkurzanie. Proszę jednak syna o to, aby jeszcze raz posprawdzał, czy aby czegoś nie przeoczyliśmy. Bardzo się w to angażuje i z reguły coś jeszcze znajduje. 🙂
Kiedy już poodkurzam, to do mieszkania nadciąga powódź. Teraz bezpiecznie jest tylko na dywanie, który staje się wyspą. Na tę okoliczność dobrze jest zrobić sobie schronienie. Krzesła i koc sprawdzą się idealnie. Tym sposobem mam poodsuwane wszystkie krzesła i szybko myję podłogi. Córka tymczasem zajęta jest budowaniem swojego domu.
Skarpetki
Segregowanie bielizny to czynność, w której moja córka swojego czasu bardzo mi pomagała.
Był to moment fascynacji grą w memory. Kiedy przynosiłam kosz pełen skarpetek i majtek, mówiłam, że mam dla nas skarpetkowe memory. Wyrzucałam wszystko na kanapę, a ona ochoczo pomagała mi dobierać skarpetki w pary. Ja w tym czasie zajmowałam się resztą. 🙂
Po znalezieniu wszystkich par (też zwijacie je w kulki, prawda?), rozstawiałam na dywanie pojemniki. Mogą to być miski i kosze na pranie. Kolejnym zadaniem było trafienie z odległości skarpetkową kulką do miski. Jedna miska to skarpetki córki, druga taty, trzecia moje. Gdy już wszystkie pary znalazły się w odpowiednim miejscu, należało zanieść je do szafy. Może u was ta zabawa też się przyjmie? 🙂